Natangia. Restauracja - Górowo Iławeckie

Błażej Politowicz

Lokal interesujący, przypominają się czasy kolonii i poPRLowskich ośrodków. Restauracja wyraźnie odnowiona, udekorowana kwiatami.

Najważniejsze jednak jest jedzenie, a to jest wyjątkowe. Jest oczywiście klasyka jak schabowe czy rosół, więc mniej ciekawscy też się najedzą.

Do lokalu niezależnie warto przyjechać wyjątkowej kuchni, a konkretnie Łężnie przypominające smażone pyzy nadziewane kapustą oraz Garanżole czyli małe pyzy bez nadzienia z twarogiem posypane smażoną cebulką. Smak Garanżoli jest bardzo nietypowy lecz zapada w pamięć i zachęca do powrotu.
Serdecznie polecam lokal w drodze na odpoczynek na mazurach.
Na zdjęciu smażone cepeliny oraz garanżole.

Iwona Żurowska

Niesamowite miejsce. Z zewnątrz bardzo niepozorne, ale po kilku krokach odkrywa się pięknie ukwiecony, rajski zakątek. Pyszne, lokalne, domowe jedzenie. Przemiła obsługa. Miejsce idealne dla podróżujących szlakiem Green Velo. Można świetne zjeść i wypocząć.

Polecam z całego serca ?

Iwona CW

Po raz pierwszy byłam w tym miejscu. Swojski klimat ciepły piec kaflowy jak u babci, paprotka, pelargonie, na oknach wykrochmalone firany też jak u babci i wrócily wspomnienia. Piękne kafle na pozostałych dekoracyjnych piecach. No i jedzonko pychota. Dziś był rosół,pierogi z mięsem i garanżole. Podobno też można zjeść potrawy bezglutenowe. Polecam

Rafal Zajko

Fajny klimat, smaczne jedzenie i bardzo miła obsługa. Mój kotlet wyglądał świetnie …, a smakował jeszcze lepiej ?
Jak lecicie z Mazur lub Warmii górą … zdecydowanie polecam ?

Borys Zadorecki

Mam słabość do tego miejsca. Trafiłem przypadkiem i od tego czasu za każdym razem wracam, kiedy jestem w pobliżu. Bardzo dobre "zwykłe" jedzenie, fantastyczna załoga, miejsce... No cóż. Na swój klimat i akurat ja żadnej zmiany bym nie chciał. Całe Górowo Iławeckie to ciekawe miasteczko. Wielka szkoda zamkniętego podobno muzeum gazownictwa. Ktoś chyba nie potrafił wykorzystać potencjału ciekawego miejsca. No ale grunt, że marszałek Brzezin ma swoją własną perełkę - Szymany... 🙁

klaudia sopolińska

Zajechaliśmy w drodze powrotnej do Gdańsk iii co tu dużo się rozwodzić, pyszne jedzenie zupełnie jak u mamy, klimat sielsko-domowy ? sama szefowa bardzo sympatyczna osoba ?
Ceny uważam , że super . Wzięliśmy z mężem cepeliny i uwaga najdeliśmy się jak bąki do pełna a kawa mmm No tak jak w domu czyli normalnie :
Sypana i rozpuszczalna ☕️
Choć jest mocno ukryta restauracja to przy pomocy jednej z mieszkanek trafiliśmy beż problemu ? POLECAMY

Patryk Paluch (Ścibor)

Nienawidzę tego miejsca. Zawsze tracę tu resztki mojej słabej silnej woli związanej ze wstrzemięźliwością w jedzeniu. Pokonuje mnie epicki schabowy z frytkami o jakich nie śniło się starożytnym. Nie pomaga w umiarze ani fantastyczna obsługa, ani klimat dawnych, dobrych czasów. Jeszcze nie raz tu wrócę, by tę nienawiść w sobie pielęgnować;)
Nadal nic się nie zmieniło. W tym miejscu czas płynie inaczej, można się zatracić.

Zbigniew Podróżuje

Lokal swoje lata świetności ma już za sobą, opustoszały, na wejściu cisza, prawie jak restauracja widmo, wchodząc do środka szukaliśmy obsługi, po dłuższym czasie praktycznie wychodząc jak postać z nikąd pojawiła się miła, uśmiechnięta Pani która przyjęła od nas zamówienie.

Jako ze wszyscy byliśmy głodni nie wybrzydzaliśmy, większość z nas zamówiła to samo danie, jedzenie trzeba przyznać pyszne, czas oczekiwania długi, jednak wielkość posiłku całkowicie nie adekwatna do ceny, do tego w upalny dzień zaserwowano niektórym z nas ciepłe piwo.

Za wielkość dań jedna gwiazdka mniej, kolejna odjęta gwiazdka za brak możliwości płacenia kartą, proszę nad tym pomyśleć, mamy już XXI wiek.