Ośrodek GAWRA Restauracja Noclegi Nad Jeziorem Dla rodzin z dziećmi Sala Konferencyjna Wikno - Wikno

Joanna Radwan

Do "Gawry" wybrałam się wraz z rodziną aby spędzić tam wielkanocny weekend. Niestety nie był to udany wyjazd. Seria niefortunnych zdarzeń, które miała miejsce wykroczyła poza dopuszczalne normy.
Ośrodek widać, że był remontowany lecz nie mogę powiedzieć, że było tam tak czysto jakbym tego oczekiwała. Na ścianach były liczne plamy niewiadomego pochodzenia. Materac wyglądał podobnie choć przyznaję, że był zaskakująco wygodny. Standard pokoi był w porządku, jednak takie małe niedociągnięcia odbierają człowiekowi spokój.
Jadąc tam miałam pewne obawy dotyczące jedzenia. Główny target tego ośrodka to osoby starsze i rodziny z dziećmi co kojarzy mi się z jałowymi posiłkami i to się niestety potwierdziło. Ryba w sosie porowym nie miała smaku i była zimna pomimo tego, że była w bemarze. Zamiast sosu był por, który był jałowy i nienaturalnie ciemny. Jajka sadzone zamiast płynnego żółtka były zrobione na twardo! Nawet naleśniki były niedobre a wydawało mi się, że akurat tego zepsuć się nie da. Racuchy to absolutna tragedia, suchy wiór nawet nieudający, że można natrafić na kawałek jabłka w środku. Sałata najtańsza, wyjęta wprost z opakowania mixu sałat.
Z racji, że byliśmy większą grupą wynegocjowaliśmy preferencyjne stawki za pobyt. Na miejscu okazało się, że ustalenia mailowe nie miały odzwierciedlenia w systemie i nie byliśmy w stanie uregulować należności przez pierwsze 24 godziny pobytu.
Limitowany dostęp do strefy wellness jest równie zaskakujący co bulwersujący, podobnie jak brak informacji na ten temat w otrzymanej mailowo ofercie. Osobiście nie korzystałam lecz siostra ze szwagrem płacili chyba 30 zł za 30 minut sauny i jacuzzi. To jest rozbój w biały dzień biorąc pod uwagę zawyżoną stawkę za pobyt z racji świąt. Bardziej zmasakrowanego stołu do billarda w życiu nie widziałam! Materiał ma niezliczoną ilość dziur co co prawda nie przeszkodziło nam w 1,5-godzinnej grze aczkolwiek pozostawiło spory niesmak. Podczas próby skorzystania z udogodnień na miejscu w postaci łódki, kajaka czy roweru okazało się, że sprzęt nie jest przygotowany do sezonu pomimo możliwości złożenia rezerwacji na 3 rowery z 24-godzinnym wyprzedzeniem. Tu też nadmienię, że od tygodnia było wiadomo, że to będzie wybitnie ciepły weekend.
W ramach rekompensaty otrzymaliśmy propozycję skorzystania z oferty drink baru i tu też niestety komunikacja zawiodła, ponieważ dziewczyna sprawiająca wrażenie menagerki sali nic na ten temat nie wiedziała. Kwestią problematyczną było również spożycie swiatecznego obiadu na tarasie.

Karol Rurarz

Sporo plusów takich jak przyjemne położenie, udogodnienia jak praking czy duże śniadania.

Na minus dodatkowe opłaty gdzie zgodnie z tym co jest w poprzednich opiniach taniej wychodzi pojechać do Suntago i skorzystać z wielu atrakcji niż pójść w hotelu na kilka godzin do sauny czy jacuzzi.

Pokoje prawidłowe, czyste bez luksusów.

Na duży minus obiady w restauracji. Ceny bardzo duze, zaplacilismy jak za dobry obiad w Warszawie, a dostaliśmy jedzenie jak ze słabego baru mlecznego. Pozycji w menu nie bylo ( podobno są w trakcie zmiany karty, bardziej wygląda na słabą część sezonu i im się nie chce). Nie było różnicy w smaku między schabem a piersią z kurczaka czy frytkami. Wszystko smażone we frytkownicy na tym samym tłuszczu. W smaku gotowanych ziemniaków czuć było kilka godzin czekania na podanie.

Polecam miejsce na odpoczynek, ale na na obiad odradzam !

Taniej i lepiej wyjdzie pojechać nawet do Olsztyna i coś dobrego tam zjeść

Na plus na pewno cisza i spokój dużo miejsc do spacerów i bliskość jeziora

Kinga Koprowska

Lokalizacja wspaniała, nad samym jeziorem. Dookoła las więc cisza i spokój gwarantowane. Hotel zadbany, czysty. Śniadania przyzwoite, bez rewelacji.

Niestety na śniadaniach potrawy, które powinny być ciepłe/gorące były chłodne lub wręcz całkiem zimne.
Panie recepcjonistki sprawiały wrażenie jakby były w pracy za karę.
Największym jednak dla nas minusem jest niestety to, że mimo iż hotel psiolubny - do restauracji/baru z nim nie wejdziesz.
Na pytanie jak możemy rozwiązać problem wykupionych wcześniej śniadań recepcjonistka odparła że możemy je zjeść na tarasie - otwartym, jedynie zadaszonym - wspaniały pomysł jak na końcówkę października 😀
Jedliśmy więc w pokoju, gdzie spędziliśmy zresztą większość pobytu bo na drinka z ww powodu też nie mogliśmy pójść.
Trochę śmiesznie, ale nie za bardzo bo był to wyjazd urodzinowy i nie pojechaliśmy tam po to, by poza spacerami cały czas spędzać przed TV w pokoju.
Żeby nie było - nie czepiałabym się, gdyby informacja o braku możliwości korzystania z tej części hotelu widniała na bookingu - niestety nic z tego. Wybraliśmy się więc w miejsce jedynie z pozoru przyjazne czworonogom.
A jeszcze wspomnę że za możliwość siedzenia w pokoju piesek płaci 60 zł za dobę. Warto się zastanowić czy to ma sens 🙂
My już tam na pewno nie wrócimy.
Na obiad wybraliśmy się do pobliskiej restauracji hotelowej (około 10 minut spacerem od Gawry) i zostaliśmy przyjęci jak ludzie. Obiad też był pyszny (i ciepły).

Jurek Ciechomski

Dużo plusów i kilka minusów. Pokoje niektóre po remoncie i nowoczesne, ale są też mocno PRL owe. Jedzenie smaczne ale restauracja czynna krótko i w mało dogodnych godzinkach. Na plus bilard i częściowo spa. Choć spa w cenach mocno niekorzystnych. Dla porównania 4h w parku wodnym Suntago z wejściem na wszystkie strefy (największy park wodny w Polsce i Europie) wychodzą dużo taniej na osobę niż 4h w ośrodku gawra za same jacuzzi i saunę. Gdzie sauna grzeje się jedna do 50 stopni a druga do 65. Mimo rezerwacji w strefie spa na daną godzinę i wygórowanej ceny nie łudźmy się, że jest to rezerwacja na wyłączność bo tak nie jest. Podsumowując, ogólnie można polecić to miejsce. Jednak są jakieś mankamenty.

Karolina Gorczyńska

Pokoje są stare i zniszczone, w łazience pleśń i grzyb, mieliśmy pęknięty prysznic. Łóżka osobne i mało wygodne, pokoje niczym PRL. Dodam że woda tylko letnia, w pokojach nie ma suszarek ani czajników. Nie poleciłabym tęgi miejsca do wypoczynku.

Paweł Vixsa

Pani na recepcji za karę tam siedzie, nie można się dogadać w żaden sposób z obsługą hotelu, na dodatek kierownik tam wogole nie przebywa brak z nim kontaktu od kilku dni czekałem na rozmowę . Śniadania okropne proponuję zatrudnić porządnego managera. Żegnam ozięble

Dominika Strzeszewska

Wspaniała lokalizacja, cisza i spokój. Pomocna i miła obsługa. Ośrodek zadbany i czysty z ładnymi widokami. Strefa spa również ok. Polecam jak najbardziej

Michał Modrzejewski

Pobyt kilkudniowy w ramach urlopu w sezonie. Śniadania smaczne i różnorodne - jest to oczywiście opinia subiektywna i dotyczącą pobytu w sezonie urlopowym.
Jeśli chodzi o posiłki z karty, dostarczone szybko i w miarę smaczne. Przyczepić można się jedynie do tego, że nie wszystko jest dostatecznie przyprawione albo jest zbyt przyprawione (np. mało słone ziemniaki, zbyt kwaśne buraczki). Pokój który wybraliśmy był z kategorii premium z widokiem na jezioro więc spory plus (jeśli zależy Wam na widoku na jezioro, to pytajcie przy rezerwacji o dostępność takiego pokoju). Na minus - brak odpowiedniej wentylacji w pokoju na 3 piętrze. Niektóre pokoje z tego co widziałem mają klimatyzację, nasz nie miał a wentylator przy słonecznej pogodzie jest niewystarczający. W obiekcie aspirujacym do klasy obiektów komfortowych/luksusowych oczekiwał bym jednak klimatyzacji we wszystkich pokojach. Olbrzymi plus to cicha i spokojna okolica, o ile inni goście i ich dzieci będą się tak zachowywać 😉
Do poprawki także kontakt mailowy z recepcja, jeśli zależy Wam na czasie, dzwońcie. Maile, w moim przypadku, pozostawały długo bez odpowiedzi. Co więcej, wiadomości wysyłane z Gmaila w okresie mojego kontaktu z recepcja były odrzucane przez serwer odbiorczy.