Daniel Turek
2/5
Byliśmy tam na imprezie firmowej. Hotel sam w sobie wygląda na doinwestowany, chodź osiadł na gruncie i posiada w pokojach jak również w miejscach ogólnodostępnych wiele grubych pęknięć.
Ale nie o tym.
Przyjechałem w dzień imprezy o godzinie 9:00 rano. Wykupiłem dodatkowo śniadanie w cenie 40pln. Na zewnątrz 3 panie, wszystkie palące papierosy i nie do końca zainteresowane obsługą klienta.
Przechodząc do restauracji zobaczyłem szwedzki stół. 3/4 jedzenia było "wyjedzone". Brakowało chleba, jajecznicy, sosów, pomidorów i wielu innych produktów.
Pani z obsługi nie planowała nic donosić i sobie zniknęła. Próbując skompletować sobie śniadanie -nie mając wyboru na stole, starałem się znaleźć panie z obsługi. Niestety na restauracji, jak i w kuchni nie zastałem nikogo. Dopiero po przeszukaniu całego hotelu odnalazłem panie ponownie przed hotelem na papierosku. Śniadanie zaczęło się źle, później było jeszcze ciekawiej.
Pokój otrzymałem szybko i jeszcze przed godz. 11:00 mogłem Check in-ować....za to plus.
Przerwy kawowe były dość dziwne. Raz postawione ciastka i 3 karafki z napojami (woda i soki 3 X 0.7l na 17 osób) po opróżnieniu nie zostały już napełniane....zatem na 2 przerwę nie było napojów. Obsługa jak zwykle ciężka do znalezienia.
Kolacja, to już hit.
Prócz tego że ustawiono za dużo zastaw, to brakowało szklanek do napojów i drinków. Obsługa jak zwykle gdzieś pochowana, kiedy udało mi się odnaleźć panią kierownik (przynajmniej tak się przedstawiła) z irytacją poinformowała mnie że szklanki dojdą, bo szukają. I tak rozpocząłem wraz kilkoma osobami integrację pół h później niż inni. Z panią kierownik mieliśmy tego wieczoru kilka razy doczynienia. Za każdym razem nieuprzejma, niemiła...była tam chyba za karę i dawała nam to odczuć na każdym kroku. Odzywki w stylu "nie będę z Panem dyskutować" na prośbę o uzupełnienie napoi czy podania szklanek nie są standardem obsługi jaki znam.
Posiłki zostały podane bez zarzutu, jednak o napoje, alkohol trzeba było się notorycznie dopraszać. Jeśli samemu się nie poszło na recepcję na 2 końcu hotelu , to nie było co liczyć na obsługę. Nie można było zapukać do kuchni. Pani kierownik w bardzo wymowny i nieelegancki sposób wyraziła się co o tym myśli.
Po zjedzeniu kolacji talerze, sztućce nie zostały zabrane już do końca imprezy. Kolacja była o 19:00, zakończenie po 1:00 w nocy, po kolacji był jabłecznik - który również nie został po konsumpcji zabrany...przez ten czas cały czas goście siedzieli przy brudnych talerzach z kolacji i podwieczorku. Nie było dodatkowych (czystych) talerzy, sztućców... Poniższe zdjęcia zrobione na koniec imprezy.
Sporo jeżdżę po świecie, często bywam w hotelach ... Za takie pieniądze spodziewać by się można chodź jednej kelnerki która będzie uzupełniała braki. W końcu impreza była na kilkanaście osób.
Poniższe zdjęcia obrazują sytuację na zakończenie imprezy. Nikt nie poczuwał się do tego aby zapewnić gościom chodź trochę jakości.
Ps. Jedzenie zostało podane jako ciepłe tylko raz, o godzinie 19;00 ... Całe mięso leżało tak sobie na stole aż do zakończenia ... Po co podgrzać aby goście mogli zjeść je ciepłe ok. północy? Po co podać świeże sztućce, skoro goście mogą jeść tymi sprzed 5h, którymi jeśli kolację? Duża część z nas czuła się intruzami którzy przeszkadzają w siedzeniu i paleniu przed hotelem, zamiast gośćmi, gdzie na każdą osobę wydano łącznie tego dnia ponad 1000pln.