Mariusz Chill
1/5
Robienie w konia ludzi tutaj chyba mają we krwi… poprosiłem o mięso mielone, powiedziałem że chce 300 g a na wadze było 500.. pani powiedziała że „i tak zostanie w maszynie trochę mięsa” pani z ukrainy odkroiła kawałek zważyła go, przykleiła naklejkę z ceną na wagę. Po czym zaczęła mielić mięso, wcześniej odkroiła te takie „tłuszcze” pozostałe kawałki wrzuciła do maszynki, zmieliła i…. Zamiast zwarzyć to co było zmielone w woreczku, ona odkleiła naklejkę sprzed ucinana syfu oraz tego co „i tak zostanie w maszynie” i nakleiła na woreczek. Zapytałem grzecznie aby zwarzyła teraz to za co mam zapłacić. Ona na to „mogę ci wygrzebać z maszyny. Gratulacje
Edit. Przestańcie się pogrążać. I proszę czytać ze zrozumieniem. Nie powiedziałem że było 300 g tylko że chciałem 300 g a to różnica. Pani nakroila 2 x więcej. To po 1, po drugie zwróciłem
Też uwagę na to że babka ZWAŻYŁA MIĘSO PRZED MIELENIEM I POKROJENIEM GO STAŁEM OD TEGO 1 METR I WIDZIAŁEM, zwróciłem na to że mięso zważone powinno być PO ZMIELENIU I WŁOŻENIU GO DO WORKA. CZYLI ZAPŁACIĆ POWINIENEM ZA TO CO ZOSTAŁO MI PRZEKAZANE PO ODKROJENIU KAWAŁKÓW I PO TYM ŻE „i tak w maszynie zostanie mięso. CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM, tak trudno o to Mało tego jak zapytałem o to czy zawsze tak robicie, już po wszystkim gdy dostałem mniej mięsa w cenie więcej, z zaplecza pojawiła się pani obrończyni i powiedziała „przecież zawsze tu tak jest” nie chodzi o pieniądze bo to zapewni była niewielka różnica w cenie. Tylko o fakt że robicie tam ludzi w wała i jak widać, później idziecie w zaparte traktując ludzi jak debili. AMEN