Piotr
1/5
W lokalu mieliśmy zorganizowane wesele i poprawiny.
Wypunktuję uwagi, bo było tego sporo:
1. Pokoje nieklimatyzowane, mieliśmy dla gości wszystkie zarezerwowane już dzień przed weselem. Jak się okazało w dniu przyjazdu, na terenie
lokalu w altanie pod oknami była również 18tka, więc gościom raczej ciężko się spało- do wyboru: w pokojach około 27 stopni Celsjusza lub głośna muzyka z zewnątrz.
2. Dodatkowo, pokoje raczej nie były wcześniej zbyt dokładnie sprzątane: zdechłe muchy na parapetach, pajęczyny w oknach i całkowicie czarne stopy po przejściu po podłodze bez klapek.
3. Zarezerwowaliśmy także poprawiny dla 40 osób (w cenie 90 zł od osoby). Spotykamy się z gośćmi i otrzymujemy miseczkę żurku oraz kilka deseczek wędlin na szwedzkim stole z dnia poprzedniego (zdjęcie poniżej), gdy zapytałem o dania "obiadowe", otrzymałem informację, że nic więcej nam nie przysługuje - pozostawię to bez komentarza. Po mojej interwencji, dobrej godzinie pertraktacji i próśb ze strony członków rodziny, podano ciepłe posiłki. Początkowo Pani Gospodarz upierała się, iż za dania na ciepło trzeba będzie dodatkowo dopłacić, aczkolwiek na rozliczeniu tego nie uwzględniła, co tylko potwierdziło nasze przypuszczenia, że chciała nas, kolokwialnie mówiąc, zrobić w konia i oszukać na jedzeniu.
4. SYTUACJA ŻENUJĄCA NIE MAJĄCA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ. Pani gospodarz około 21, podczas poprawin wbiegła na salę i bez żadnego komentarza wyrwała kabel zasilający głośnika. Próbowałem wyjaśniać, ale nie sposób było dotrzeć. Takie rzeczy można kulturalnie załatwić (na szczęście całą, pozbawioną argumentów konwersację udało nam się nagrać). Dodam, że w tym momencie zostało już tylko ok 20 osób, więc raczej nie było wyjątkowo głośno.
Dziwnym trafem, dosłownie w tej samej sekundzie zaczęto sprzątać stoły i przygotowywać je pod kolejną imprezę, która miała tam się odbyć dnia następnego. Ja wiem, że covid i lokale chcą się odgryźć, ale mieliśmy umowę na dłuższą- normalną zabawę. O dziwo na zewnątrz mogliśmy się bawić i do rana. Niestety zdążyliśmy wynieść tylko napoje, więc zostaliśmy zmuszeni do zamówienia pizzy...
5. Mieliśmy zarezerwowany pokój (większa sala na piętrze) dla jednego z gości. Rano, po weselu został, brutalnie wyproszony, z komentarzem, że w tym pomieszczeniu zaraz odbywają się chrzciny i może wrócić jak się skończą (kiedy?).. gdy po poprawinach wrócił do pomieszczenia, okazało się, że nie ma jego łóżka i musi spać na ziemi. W prawdzie nie policzono nam za ten "nocleg", ale jak to mówią "niesmak pozostał" .
Dodam, że do obsługi poprawin (40 osób), oraz chrzcin (ok 20 osób), był 1 (JEDEN) kelner (nota bene, świetnie sobie radził, ale fizycznie nie był w stanie nadążyć z wszystkimi obowiązkami)!
6. Brak zapasowego klucza do apartamentu małżeńskiego. Gdy w trakcie zamieszania, wydawało się nam, że zginął klucz do pokoju (na szczęście się odnalazł) i poprosiłem o zapasowy, otrzymałem odpowiedź "nie mamy zapasowego klucza, ja już mam tego dość!!! ". Nie chcę oceniać i analizować, ale jak można nie mieć zapasowych kluczy do pokoi i mówić Panu młodemu, że ma się dość?! Już wcześniej zauważyliśmy, że Pani Gospodarz zajmuje się wszystkim w lokalu i jest tam od samego rana (przygotowanie śniadania) do późnych godzin nocnych/porannych, więc podejrzewamy, iż zmęczenie dało o sobie znać.
7. Klimatyzacja na sali mało wydajna. Mimo tylko 60 osób, temperatura wewnątrz była zdecydowanie za wysoka.
Moim zdaniem chcą zbyt dużo, w zbyt krótkim czasie, niepotrzebne nerwy, no i przede wszystkim niewywiązanie się z umowy. Poprawiny zostały przerwane, a gdyby nie nasza interwencja to z jedzenia zostałby w zasadzie żurek i parę plasterków wędliny (za 90 zł za osobę).
Skupiłem się na minusach, ale też powiem, że samo wesele było zorganizowane świetnie, jedzenie było bardzo dobre, ale niestety wady przyćmiły pozytywy, szczególnie niewywiązanie się z umowy i bardzo niemiłe i aroganckie podejście "Pani Gospodarz".